tak ,tak to koniec..same w to nie wierzymy , no ale cóż. Prowadzenie tego bloga dalej nie ma sensu ;c prawie wogóle tu nie wchodzicie i nie komentujecie. Kiedys było zupełnie co innego.
ale spokojnie ! calkiem nowe opowiadanie rusza juz niedługo ! :)) Mamy dużo nowych , ciekawych pomysłów.! Być może tutaj pojawi sie nowy adres :))
make some memories.
czwartek, 25 października 2012
wtorek, 16 października 2012
Rozdział 27
*oczami Alex*
W czasie kiedy wszyscy świetnie sie bawili ja i Harry postanowiliśmy iść na góre do mnie do pokoju.Chłopak powoli pomógł mi wejśc po schodach z powodu mojej nogi w gipsie.Wypiliśmy dość sporo więc nie poszło nam to łatwo.Procenty dawały po sobie znać.Kiedy w końcu trafiliśmy do sypiali mogłam rzucic się na łóżko.Harry zrobił to samo..Leżeliśmy tak przez chwile w ciszy.Już nawet po woli usypiałam..
-Alex. - zaczął lokowaty
-Czego? - rzuciłam
-Chce tylko powiedziec, że kocham Cię najbardziej na świecie - powiedział dając mi buziaka w policzek - Ale musze już iść.Jest mi niedobrze i chce mi sie spać. - dodał
-Ja ciebie też - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy i pocałowałam go.. - Dobranoc
-Dobranoc skarbie - powiedział zamykając za soba drzwi.
Przekręciłam się na drugi bok i próbowałam usnąć..niestety nie udało mi się.Po chwili do pokoju jak oparzona wbiegła Amelia.
-Co jest ? - spytałam zdziwiona
-Co ? Eeee...nic , nic - odparła zmieszana - nie przejmuj sie mną.Jest wszystko okej - tłumaczyła
Dobrze widziałam , że jest pijana w trzy dupy..ledwo stała..
-Ahaa..ok.Może sie położysz ? - zasugerowałam
-No tak , tak , to dobry pomysł - wyjrzała jeszcze przez okno po czym położyła sie na łóżku. - Pamiętaj wszystko jest dobrze i nic się nie stało , a teraz ide spać - powiedziała i schowała głowe pod poduszkę.
W ogóle nie wiedziałam o co jej chodzi.Zachowywała się dziwnie.
-Ej czekaj ! Musze ci cos powiedzieć! Bo , bo..wiesz , Nial no..on cie kocha ! - krzyknęłam i po chwili złapałam sie za usta.Nie mogłam uwierzyć , że to powiedziłam.Przeciez nie powinnam...
Am momentalnie sie podniosła i wytrzeszczyła oczy..
-Przestań..to nie może byc prawda.Gadasz głupoty.Lepiej idź juz spac - olała to i spowrotem sie położyła.
-Chciałabym , żeby nie było to prawdą - wymamrotałam pod nosem.
Po kilku minutach już chrapała a ja nadal nie mogłam usnąć.Z dołu słyszałam Louisa i Niallera.Nie wiem co oni tam robili ale słychac ich było prawdopodobnie w całym domu.Spojrzałam na zegarek dochodziła 2 czy tam nawet 3.Nie wiem nie widziłam dokładnie.Kiedy wszystko ucichło wtedy prawdopodobnie zasnęłam.Nawet nie pamiętam..
**********
Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy.Wczoraj chyba przegiełam z piciem.W sumie to nawet nic nie pamiętam.Nie wiem też kto i jakim cudem wniósł mnie na górę.Usiadłam na łóżku i wzrokiem szukałam po pokoju jakiejś butelki wody , niestety nie znalazłam.Przeklnęłam pod nosem i położyłam się z powrotem.Wszyscy spali , przez najbliższą godzine leżałam bezczynnie słuchając muzyki.
W końcu obudziła się Amelia.Podniosła się i od razu złapała się za głowę..
-Ałaa ! - syknęła z bólu , chyba doskwierało jej to same uczucie co mi
-Siema siostra jak tam ? - rzuciłam w jej strone
-Nawet nie pytaj - odparła - Chyba we dwie przesadziłyśmy wczoraj - dodała po chwili - Pamiętasz coś?
-Kompletnie nic. - rzuciłam
Nie miałam na nic siły a jeszcze czekało nas pakowanie bo przecież dziś wyjeżdzamy.Aż nie chce się o tym myśleć...
*pukanie do drzwi*
-Proszę - krzyknęła Am
Do pokoju weszła nasza matka.Z dwiema tacami na których było przygotowane śniadanie..
-To dla nas ? - spytałam zaskoczona
-Tak , proszę - powiedziała dając każdej z nas posiłek
W jednej chwili spojrzałyśmy sie z Am na siebie.Pierwszy raz matka coś takiego zrobiła i nie była na nas zła za wczoraj.
-I przypominam wam , że jeszcze przed południem wyjeżdzamy , więc lepiej zacznijcie się pakować - dodała wychodząc z pokoju.
Po śniadaniu zgramoliłam się z łóżka i podeszałm do szafy.Wyjęłam wszystkie swoje ciuchy - nie było ich mało...Nawet nie chciało mi sie ich składać . miałam szczęście bo zmeiściły mi sie do jednej , wielkiej walizki. - Teraz tylko ją zamknąć - pomyślałam
-Ej Alex.. - przerwała mi Am
-Noo ?
-Bo ja chciałam się upewnić..to prawda co mi wczoraj powiedziałaś ? Naprawde od dawna się podobam naszemu Niallerowi ?
- Cooooo?! Powiedziałam Ci to ?! - zupełnie nie pamiętałam
-Yhym..
-No ale tak to prawda...Chociaż to już mało ważne.
- Jak to ?
- No po tym wszystkim co on przez ciebie przecierpiał ? Nawet pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy...Gdzie ty miałaś oczy? Nic nie widziałaś? On się starał , cholernie starał a ty dalej nic.A potem? Jak przyjechał Chris.Znowu zamęcił ci w głowie.O Niallu już wtedy kompletnie zapomniałaś? Nie istniał dla ciebie.Odtrącałaś go.On wtedy cierpiał naprawdę bardzo mocno cierpiał.Być może dlatego teraz może sobie odpuścić...Ja go doskonale rozumiem i będę go dalej wspierała. A teraz może teraz ty coś zdziałaj..jeśli chcesz i Ci zależy..tylko proszę nie rań go już więcej , jeśli nie chcesz robić mu nadzieji , odpuść. - sama dziwiłam się co w tym momencie jej powiedziałam..ale to była sama prawda.Niall to mój najlepszy przyjaciel i zawsze mu pomogę
Widziałam jak oczy mojej siostry zaszkliły się.Co? Dopiero teraz zrozumiała.Dopiero teraz przejrzy na oczy? Na razie zdała sobie sprawę ze swoich błędów, jak bardzo raniła Horana.
-Ale Alex ,ja jeszcze musze Ci coś powiedzieć. - zaczęła a w jej głosie usłyszałam załamanie
Gestem reki pokazałam , żeby kontynułowała dalej.
-No bo wczoraj na tym ognisku...Pocałowałam się z nim.
-Co? Mówisz poważnie ?
-No tak , ale to było pod wpływem emocji , alkoholu.To nic nie znaczyło.
Ostatnie słowa mojej siostry mnie dobiły.Nic nie znaczyło? Chyba tylko dla niej...Ehh ta cała sytuacja mnie już przytłacza , ale ja chce im poprostu pomóc.
Sięgnęłam po kule i podeszłam do okna w celu sprawdzenia dzisiejszej pogody - gorąco , bardzo ogorąco - stwiedziłam.Wygrzebałam coś lekkiego i poszłam do łazienki.Włosy spięłam w kucyk i nałozyłam lekki makijaż.Spojrzałam na siebie w lustrze.
-Całkiem nieźle.. gdyby nie ten gips - powiedziałam do siebie
Wyszłam z łazienki i po chwili zajęłą ją Am.Spojrzałam na jej walizkę jak zwykle wszystko idealnie poukładane.
W tym samym czasie chłopcy przyszli po nasze bagaże.Harry wszedł do pokoju , zdążył sie tylko uśmiechnąć w moją stronę bo reszta go ciągle popędzała.
-Wszystko gotowe ? - zapytał Paul
-Tak raczej tak - odpowiedział mu Liam
-Czekajmy jeszcze na Amelię jest jeszcze w łazience. - rzuciłam
Po paru minutach zjawiła się na dole.
-No to ruszamy , tour bus już na was czeka - zarzucił Paul
Wszyscy opuściliśmy domek i udalismy się do pojazdu.Podróz miała trwac góra 3 godziny...Zajeliśmy miejsca i ruszyliśmy.Nawet nie wiem kiedy usnęłam.
[..] Na miejsce dojechaliśmy ok.16.Hotel był naprawdę piękny i ogromny , chyba najlepszy w jakim dotychczas byliśmy.Podjechaliśmy od tyłu budynku , żeby uniknąć fanek.Za pomoca kuli sprawnie dostałam się do budynku.
Pracownicy hotelu zanieśli nasze bagarze do pokoi.Razem z Harrym i Lux poszłam do windy , a reszta udała się schodami.Jeszcze nawet dzis z nim nie rozmawiałam..
-Jak się czujesz kochanie ? - zapytał
-A jak mogę się czuć po wczoraj? Sam powinieneś wiedzieć - odpowiedziałam dając mi buziaka w policzek...
-No tak głupie pytanie.A czy nie zauważasz , że spędzamy ze soba coraz mniej czasu? - zapytał robiąc smutną minę.
-Obowiązki Harry...- odparłam i momentalnie posmutniałam
-Postaram się cos z tym zrobić - lokowaty uśmiechnął się
W końcu dojechaliśmy.Pokoje mieliśmy zajęte dopiero na 15 piętrze..wysoko.
Okazało się , że będziemy mieszkać naprzeciwko siebie.Ten fakt bardzo mnie ucieszył.Harry odniosłam dziecko naszej mamie a poszłam do swojego pokoju.Nie było tam Amelii.
- pewnie poszła do chłopaków - pomyślałam
Złapałam za kule i podreptałam do nich.Nie myliłam się wszyscy siedzieli tam z racji tego , że tylko oni mieli ogromny taras , a przebywanie na świezym powietrzu dobrze nam zrobi.
Był straszny upał więc chłopcy chodzili bez koszulek..mrr
No ale co się dziwić było bardzo gorąco.Usiadłam na kanapie a Zayn przyniósł mi drinka.Podziekowałam i zaczęłam pić.Przysiadł sie do mnie Niall.Zdziwiłam się bo obok siedziała sama Amielia.Siedzieliśmy i rozmawialiśmy jak zawsze o wszystkim i o niczym popijając "napoje".
Kątem oka spoglądałam na moja siostrę.Chciałam zobaczyc czy po naszej porannej rozmowie sie cos zmieniło , ale niestety nic..nadal była obojętna w stosunku do blondyna.Te wszystkie wydarzenia nie dają jej nic do zrozumienia.
Minęło troche czasu od naszego przyjazdu.Wszyscy zgłodnieliśmy.Louis razem z Liamem zamówili cos do jedzenia.Po krótkim czasie obsługa przyniosła nam to co sobie zarzyczylismy.
Praktycznie cały dzień spędziliśmy na obijaniu się.Około 19 razem z Amelią poszłyśmy do siebie.Zdziwiłam sie bo dziś praktycznie nie przebywałam z Hazzą sam na sam a to żadkość.
Powoli położyłam sie na łóżku i włączyłam telewizję.Po chwili przyszedł do mnie sms : "Kochanie za mało czasu spędzamy razem, dlatego bądź gotowa na wieczorny spacer za godzinkę.. Harry xx" . Uśmiechnęłam sie do telefonu.
-Nie obrazisz się jak wyjde na troche i zostawię Cię tu samą..albo z kimś? - spytałam siostrę
-Nie ,idź sobie.Posiedze tu sama - na to słowo nacinęła najbardziej.
-Oj przestań.Powyjaśniacie sobie troche. To jak ? - chyba juz domyślała sie o kim mówię
-Przepraszam, ale czy mogła byś sie nie wpierdalać? To chyba nasza sprawa i nie powinno Cię to obchodzić.Zajmij się sobą i Harrym ! - wybuchła Am
-Ja próbuje wam..znaczy jemu pomóc! Zrozumiesz to kiedyś? Proszę daj mu szanse...On cie naprawdę bardzo kocham.Czemu ty tego nie chcesz?
-Mam dość chłopaków jak na razie...
-No tak, najlepsze wutłumaczenie.To chociaż postaraj się być dla niego miła, bo przeciez "pogodziliście się".
Miałam dość juz tej rozmowy.Wziełam pierwszą lepszą bluzę i wyszłam z pokoju.Wiedziałam , że mam conajmniej 40 minut do spotkania z Harrym , jednak postanowiłam pójśc i wyciągnąć go wcześniej.Zgodził się.Zjechaliśmy na dół i udaliśmy się na spacer po jakże pięknym Brighton.Nie oddalaliśmy sie za daleko , ponieważ ciężko było mi chodzić.Znaleźliśmy się w pobliskim parku..Był piękny.Usiedliśmy na jednej z ławek.Wreszcie byliśmy sam na sam, moglismy się soba nacieszyć...
Do hotelu wróciliśmy przed 22 , ponieważ Paul denerwował sie o nasze bezpieczeństwo bo nie pozwoliliśmy mu z nami iść.Harry odprowadził mnie pod sam pokój i pocałował na dobranoc.Tego mi własnie brakowało.Weszłam do pokoju , Am jeszcze nie spała , siedziała na parapecie.
- Ooo już jesteś.Chciałabym ciebie przeprosic , nie powinnam tam na ciebie naskakiwać - podeszła i przytuliła mnie - Ale musisz wiedzieć, że po Chrisie nie jest mi łatwo z chłopakami.
-Jasne rozumiem..ale nie wracaj już do tego co było z Chrisem nigdy więcej - powiedziałam
Am tylko pokiwała głowa i wróciła na swoje miejsce.Wypakowałam jakąś luźną bluzkę do spania, wzięłam kosmetyczkę i poszłam do łazienki.Przygotowałam sie do spania , po czym zwoliniłam siostrze łazienkę.Byłam tak zmęczona , że od razu połozyłam się do łóżka...
----------
Welcome! No i mamy kolejny :) I jak ? Podoba się?
Przejdźmy do komentarzy..tym razem 9. To troche przykre, kiedyś było 3x tyle ;c Czy naprawde tak trudno dodac komentarz? Dla nas one wiele znaczą.Dają nam motywacje.Widzimy ile was jest , ilu zalezy na czytaniu tego bloga :) Więc jesli czytasz skomentuj ok ? :)) Nic więcej.
Tylko od was zależy kiedy dodamy kolejny ;) Ale mimo wszystko dziękujemy , że jeszcze z nami jesteście , choć ta częśc z was :)) No to do następnego <3
wtorek, 9 października 2012
Rozdział 26
*Oczami Amelii*
Tego dnia mój budzik zadzwonił już o 8.Postanowiłam rano wyjść na miasto i jeszcze raz,na spokojnie to wszystko sobie poukładać..zresztą atmosfera panująca teraz w domu wcale mi się nie udzielała.Wczoraj wieczorem,podczas oglądania filmu wydawało mi się że wszyscy krzywo na mnie patrzą,jakbym zrobiła coś złego.Może to tylko moje wyobrażenia ale przez to co zaszło miedzy mną a Niallem odechciewało mi się siedzieć w towarzystwie chłopców.
Po wygramoleniu się z łóżka od razu udałam się pod prysznic który jako-tako postawił mnie na nogi. Przeczesałam włosy i związałam je w wysokiego kucyka już bez suszenia bo nie chciałam nikogo obudzić.Ubrałam luźną szarą bokserkę z różowymi napisami którą wsadziłam w dżinsowe szorty,kilka bransoletek i czarne vansy. Nałożyłam błyszczyk, wytuszowałam rzęsy i po upewnieniu się że wyglądam w miarę normalne opuściłam łazienkę. Z pokoju zgarnęłam moją małą,skórzaną torebkę do której wsadziłam portmonetkę oraz telefon i pospiesznie wyszłam z domu.Nie wiedziałam dokąd się udać więc postanowiłam iść po prostu przed sebię z nadzieją że znajdę jakieś odpowiednie miejsce w którym odpocznę od tego wszystkiego Mimo że dochodziła dopiero 9 panował niesamowity upał a plaża brzegiem której się przechadzałam wypełniona była ludźmi.Po kilkunastominutowej wędrówce dostrzegłam w oddali małą,wyglądającą na opuszczoną knajpkę
-to jest to-pomyślałam uśmiechając się do siebie i żwawym krokiem udałam się w stronę budynku.
Restauracja urządzona była w klasycznym,morskim stylu.Podłoga,ściany jak i stoliki znajdujące się wewnątrz wykonane były z drewna.Po prawo, patrząc od drzwi znajdowała się lada od której odchodził długi blat zaś na ścianach można było zauważyć obrazy z morskimi krajobrazami Lokal był praktycznie pusty co bardzo mnie ucieszyło, potrzebowałam teraz trochę samotnośći. Zajęłam miejsce w rogu sali przy samym oknie i już po chwili pojawiła się obok mnie starsz,pulchna rudowłosa kobieta która jak się domyśliłam była kelnerką.
-Co podać?-zapytała wyjmując z kieszeni swojego fartuszka notes i długopis
-Hm..zdam się na panią-uśmiechnęłam się kładąc na stół torebkę-chciałabym coś zimnego,najlepiej jakiś deser-dodałam żeby przypadkiem nie podała mi szczawiowej czy innego ohydztwa
-Polecam specjał szefa kuchni, deser truskawkowo-limonkowy z polewą wiśniową-powiedziała tonem,jakby danie o którym mówiła było niemalże 7 cudem świata
-brzmi nieźle-uśmiechnęłam się na samą myśl o tym "specjale"
-w takim razie proszę poczekać 10 minut-powiedziała kobieta po czym zanotowała zamówienie w notesie i zniknęła mi z oczu.
Podczas oczekiwania na posiłek przyglądałam się krajobrazowi rozciągającemu za oknem i rozmyślałam o Chrisie,można powiedzieć że własnie rozpoczynałam nowy rozdział w życiu.Jednak żeby coś zacząć trzeba najpierw zakończyć to na dobre - pomyślałam po czym wyjęłam z torebki mojego iphona. Wybrałam folder ze zdjęciami i kolejno zaznaczałam wszystkie przedstawiające Chrisa i mnie, nie chcę żeby cokolwiek mi o nim przypominało.Równo z usunięciem fotografii kelnerka przyniosła mi deser,podziękowałam jej grzecznie i zaczęłam konsumpcje.Opróżnienie pucharka z przysmakiem zajęło mi dziwnie dużo czasu, co chwilę albo przerywałam żeby nad czymś się zastanowić albo bawiłam się lodami robiąc z nich jedną wielką papkę.Mijało już może 20 minut odkąd siedziałam w knajpie gdy usłyszałam głośne krzyki dochodzące od strony drzwi frontowych
-To co zawsze kochana!-wydarł się umięśniony szatyn,wchodząc do środka a razem z nim kilku kolesi.Przyglądałam się każdemu z osobna i..zaraz,tak!jednym z nim był chłopak którego poznałam ostatni na plaży, Mark czy jak mu tam. Szybko zaczęłam udawać że szukam czegoś w telefonie, i przykryłam twarz włosami jak tylko dałam rade żeby ów chłopak mnie nie rozpoznał.Oczywiście, mój genialny plan się nie powiódł i po chwili poczułam że ktoś szturcha moje ramie
-Amelia,jeśli się nie myle?-bardziej oznajmił niż zapytał znany mi już głos
-Yhym-mruknęłam wymusiwszy uśmiech spoglądając na chłopaka i zgraje stojącą za nim
-Co za zbieg okoliczności,myślałem że już się nie spotkamy-oznajmił uradowany bez pytania dosiadając się do mnie-Poznajcie Amcie,moją znajomą-przedstawił mnie, jeżeli w ogóle można to tak nazwać..AMCIE?!coś mu się chyba pomyliło..
-siema,siema-przywitało się ze mną kolejno 4 osiłków wyglądających na dość prostackich
-hej-powiedziałam podając każdemu dłoń
-niezłą lale sobie znalazłeś stary!-krzyknął jeden z nich prostacko zaglądając mi w dekolt myślałam że zaraz nie wytrzymam i przywalę mu w tę opaloną,głupkowatą mordę!
-myślałem ze już się nie spotkamy ale najwyraźniej los chce nas złączyć-zaśmiał się ze swojego suchara uwodzicielsko do mnie uśmiechając, zupełnie jakby nie słyszał pustego tekstu swojego kumpla
-ta..najwyraźniej-mruknęłam zażenowana,ostatnim razem wydawał się bardziej interesujący
-opowiadaj, co tam u ciebie?jak długo jeszcze zostajesz?-wypytywał nie zwracając uwagi na pozostałych którzy patrzyli na mnie jak na kawał mięsa
-właściwie to zaraz wyjeżdżam i muszę się zbierać,przykro mi-skłamałam wrzucając do torebki telefon i wstajac z miejsca-miło było znowu cię spotkać-powiedziałam z udawanym uśmiechem i czym prędzej udałam się w stronę drzwi.
-ale jak to?!-krzyknął jednak udałam ze tego nie słyszę .Zdecydowanie mam dosyć mężczyzn,przynajmniej teraz.Opuściwszy lokal ponownie udałam się przed siebie, nie spieszyło mi się do domu a w szczególności do Nialla który chyba podzielił się ze wszystkimi naszą kłótnią Westchnęłam na samą myśl o tym, to niewiarygodne jak Chris namieszał w moim życiu, przez niego pokłóciłam się z najlepszym przyjacielem.Szkoda ze wcześniej nie dostrzegłam jakim jest dupkiem.
Po pół godzinie spaceru ktoś przypomniał sobie o moim istnieniu bo z wnętrza torebki usłyszałam dziwięk mojego telefonu.Wyciągnęłam komórkę i spojrzałam na wyświetlacz-Mama.Odebrałam.
-Kochanie gdzie jesteś?-usłyszałam poddenerwowany głos rodzicielki, ostatnio stała się mniej nadopiekuńcza ale nadal musiała wszystko kontrolować
-Na spacerze mamo,na spacerze-oznajmiłam przewracając oczami
-mogłaś powiedzieć że gdzieś wychodzisz czy cokolwiek..-westchnęła-zresztą nie ważne, wracaj szybko bo urządzamy ognisko i przyda się twoja pomoc-powiedziała
-super-westchnęłam-zaraz będę się zbierać
-dobrze,czekamy-usłyszałam głos Mamy a po chwili dźwięk oznaczający ze się rozłączyła cudownie,ognisko..tego mi brakowało.Wrzuciłam telefon do torebki i zawróciłam w stronę domu
*20 min później*
W domu przywitała mnie cisza, ani w kuchni, ani w salonie nie zastałam żywej duszy...najwyraźniej wszyscy byli w ogrodzie przygotowując dzisiejsze ognisko.Nalałam sobie szklankę zimnej wody i walnęłam się na kanapie w salonie
-Nareszcie jesteś!-usłyszałam krzyk przez który nieomal oplułam się napojem
-Alex idiotko!chcesz żebym umarła?-wydarłam się równie głośno
-przepraszam, ale czekaliśmy na ciebie chyba trzy godziny!-zaśmiała się kuśtykając w stronę kanapy
-ciekawe kto-mruknęłam po czym ugryzłam się w język, niepotrzebnie robię z siebie "ofiarę"
-Jak to kto?Ja,Harry,Liam,Louis-zaczęła wyliczać na palcach
-dobrze,dobrze rozumiem-przerwałam jej - podobno dzisiaj robimy ognisko?-zmieniłam temat
-tak, to pomysł Lou i Zayna - powiedziała entuzjastycznie - zapowiada się świetnie, matka chyba się nawróciła bo pozwoliła nam pić - oznajmiła klaszcząc w dłonie
-woow-zdziwiłam się
-no najwyższa pora-zaśmiała się Alex-a teraz chodźmy do reszty,chłopcy chcą żebyś jechała z nimi po prowiant-znacząco poruszyła brwiami,już wiedziałam o jaki PROWIANT chodzi.
Udałyśmy się na zewnątrz gdzie znajdowała się reszta "ekipy".Liam i Zayn przygotowali miejsce na ognisko zaś pozostali tradycyjnie ganiali się obsypując piachem , jedynie Niall siedział jakiś przygaszony na krześle przyglądając się wszystkiemu.Czyżby był taki przez naszą kłotnie?Nie..to raczej nie możliwe, pewnie ma to gdzieś tylko zwyczajnie nie chce mu się ruszyć tyłka.
Niedługo po naszym przyjściu wraz z Harrym i Lou udaliśmy się do pobliskiego hiper-marketu gdzie zakupiliśmy jedzenie i niezliczone ilości alkoholu w skład których wchodziły nie tylko piwa ale i mocniejsze trunki.Obładowani torbami wróciliśmy do domu i równo o 18 rozpoczęliśmy ognisko.
Po kilku piwach atmosfera znacznie się polepszyła, tak jak myślałam..chyba tylko wydawało mi się ze chłopcy są na mnie źli,jedynie Niall odnosił się do mnie z dystansem co było zrozumiałe.Z resztą zespołu normalnie gadałam i odwalałam głupoty. Zauważyłam też że matka przychylniej patrzy na związek Harrego i Alex, właściwie traktuje to już zupełnie normalnie.Wieczór zapowiadał się naprawdę pozytywnie..
-robi się zimniej wiec czas na coś co nas rozgrzeje-oznajmił po jakimś czasie lekko podpity Zayn wznosząc do góry butelkę czystej
- oo nie, nie chce na to patrzeć - jęknęła moja mama - zbieram się do domu, mam nadzieje że będziecie nad sobą panować dziewczyny-westchnęła zrezygnowana i opuściła towarzystwo
-nareszcie-zachichotała moja siostra - jestem za ! -krzyknęła po czym przybiła piątkę z Zaynem i zaczęła odwalać taniec szczęścia
-pijaki-skwitowałam z rozbawieniem na co tylko wzruszyli ramionami i otworzyli butelkę.
Pierwsza kolejka,druga,trzecia..czas biegł nieubłaganie a w raz z nim kolejne flaszki.
Tak jak przypuszczałam pierwszy poległ Zayn którego wspólnymi siłami Liam i Harry zanieśli na kanapę do salonu, muszę przyznać ze miałam z niego niezły ubaw.Najpierw biegł dookoła oginska mówiąc że "odprawia indiański rytuał przywołania deszczu" klaszcząc przy tym w dłonie i podśpiewując niezrozumiałe dla nikogo piosenki, potem walnął się na piasku chcąc policzyć wszystkie gwiazdy jednak stwierdził ze to nudne i zaczął opisywać wymyśloną przez siebe historie o "kobiecie z jedną piersią".W końcu po jakiejś pół godzinie gadania tak naprawdę do siebie bo nikt go nie słuchał zasnął na ziemi. Pomnie juz fakt że gdy chłopcy nieśli go do domu, "przez przypadek" wypadł im z rąk i wylądował na trawie,cóż..skoro się nie obudził to chyba nic nie poczuł.Kolejni towarzystwo opuścili Alex i Harry ale to chyba wiadome w jakich celach, przynajmniej tak mi się wydaje.Gdy przy ognisku zostałam jedynie ja, Liam, Louis i Niall atmosfera trochę zesztywniała.Lou upił sie na smutno i jedynie co robił to wpatrywał się w tańczący przed nami ogień a Liam z Horanem dyskutowali między sobą na tematy o których nie miałam pojęcia(trasa itp).Siedziałam więc jak debil popijając kolejne drinki skomponowane z wódki i coli.Pamiętam że w pewnym momencie do Daddiego zadzwonił telefon, to było chyba coś poważnego bo mimo ze chłopak od nas doszedł dało się usłyszeć jego zdenerwowany głos.Dziwnym tarfem Lou też się gdzieś ulotnił sprawiając że zostałam sama z Niallem. Nastała niezręczna cisza, uznałam że to idealna pora aby wszystko sobie z nim wyjaśnić.
-Słuchaj Niall, chciałam cię przeprosić-zaczęłam starając się mówić najwyraźniej jak tylko mogę wiem że źle się zachowałam,ogólnie strasznie mi głupio przez to co zrobiłam i jak cię potraktowałam-powiedziałam spuszczając wzrok-jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym, nie chce niszczyć naszej przyjaźni...
-rozumiem Cię, to ja nie powinienem się wtrącać to twoje życie-przerwał mi bez większego przekonania w głosie
-nie,nie,nie,nie!-zaczęłam wymachiwać rękoma po czym wstałam z miejsca-nie mów tak! to ja, wszystko ja,tylko ja!-język totalnie mi się plątał ale nie chciałam żeby Niall się za cokolwiek obwiniał - jesteś moim przyjacielem rozumiesz?! najlepsiejejeszym przyjacielem jakiego mogłabym sobie wymarzyć!to ja zachowałam się jak idiotka-stanowczo oznajmiłam robiąc krok w jego stronę, niestety...alkohol który wcześniej wypiłam wyraźnie dał o sobie znać bo zachwiałam się i nieomal wywróciłam się prosto do ogniska.Gdyby nie Niall i jego silne ramiona które w porę mnie złapały mogłoby dojść do tragedii.Oboje polecieliśmy do tyłu i wylądowaliśmy na piasku
-kurwa!mogło ci się coś stać-krzyknął obejmując mnie z całych sił.Nic nie powiedziałam bo byłam w zbyt dużym szoku, wtuliłam się w niego zaciskając oczy przed którymi nadal miałam widok ognia znajdującego się milimetr od mojej twarzy-nie przeżyłbym tego-dodał już spokojniej opierając podbródek o moją głowe. Słowa które przed chwilą wypowiedział wywołały u mnie dziwne motyle w brzuchu,przywarłam do niego jeszcze mocniej zaciągając się zapachem jego perfum.Po chwili jednak uniosłam się na łokciach spoglądając chłopakowi w oczy, nasze twarze dzieliła niebezpieczna odległość która z każdą chwilą stawała się coraz mniejsza, jedyne co dalej pamiętam to nasze usta łączące się w delikatnym pocałunku...
-----------------------
Uh..no i jest 26 :) Męczyłam się z nim trochę ale wyszedł jak wyszedł, mam nadzieje że wam się spodoba :)
Przede wszystkim dziękujemy za 15 komentarzy pod poprzednim postem! Naprawdę jak na tak długą przerwę jesteśmy baaardzo zadowolone :D Co do kolejnego rozdziału to jest już praktycznie napisany więc pojawi się szybciej niż ten :) Piszcie w komentarzach swoje sugestie i oczekiwania wobec opowiadania :D Jeszcze raz dzięki i do następnego <3
wtorek, 2 października 2012
Rozdział 25
*oczami Alex*
Ten wieczór ciągnął się w nieskończoność.Mimo , że była dopiero 19 byłam strasznie padnięta.W oczekiwaniu na siostrę siedziałam na parapecie i czytałam jakąś durną książkę.Co chwila zerkałam za okno i patrzyłam na nasz dość ładny ogródek.Co jakiś czas przebiegał tamtędy Zayn a tuż za nim Liam. Chłopcy mają bardzo różne pomysły..nawet to ganianie się wokół domu. Z chęcią też zajęłabym się czymś , ale moja noga w gipsie mi na to nie pozwalała.Tak , zostałam uwięziona w pokoju.Nawet sama nie mogłam zejść ze schodów, bo znając moje szczęście sturlałabym się i druga noga wylądowała by w gipsie, a tego wolałabym uniknąć.Powoli miałam tego dość i byłam zła na samą siebie..bo to w sumie przez moją głupotę wylądowałam w tym stanie...
Po chwili usłyszałam huk drzwi , przestraszyłam się.Na szczęście to była tylko Amelia.Dziwiłam się , że tak wcześnie wróciła.Od razu po wejściu do pokoju położyła się na łóżku i wpatrywała się w sufit.Nie wiedziałam czy to dobry moment , żeby zapytać jaką decyzję podjęła,bo na jej twarzy pojawiały się mieszane uczucia..Przerwałam czytanie, zamknęłam książkę , zgramoliłam się z parapetu i usiadłam obok niej.
- I jak ? - zapytałam niepewnie
-Dałam mu kosza.. - odparła drżącym głosem
-Czyli to już koniec z Chrisem ? - spytałam łapiąc ją za rękę
-Tak , chyba tak - powiedziała posyłając w moją stronę wymuszony uśmiech.Widziałam jak z trudem powstrzymywała łzy.
Widziałam , że to dla niej trudne.W końcu kiedyś łączyło ją z tym chłopakiem coś poważnego.Poklepałam ją po ramieniu i "doczołgałam" się do swojego łóżka.Miałam ochotę napisać do Niallera , jaką Am podjęła decyzję ale po chwili namysłu doszłam do wniosku , że powinni sami o tym porozmawiać.Z drugiej strony tez wątpię , że to coś teraz znaczy dla Horana , on za dużo już przeszedł , nawet nie wiem czy nie postanowił sobie odpuścić..
Złapałam za swojego Iphona , podłączyłam słuchawki i puściłam swój ulubiony kawałek.Am w tym czasie zniknęła za drzwiami łazienki.Już przysypiałam , gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Krzyknęłam tylko "proszę" i do pokoju wparował Harry.Cwaniacko się uśmiechnął i położył się obok mnie.Wypytywał o Amelię , powiedziałam że jak chce to niech sam z nią porozmawia jak wyjdzie z łazienki , choc na dziś to nie jest dobry pomysł.Poleżeliśmy tak chwilę aż Am nie wróciła..
-A właśnie..przyszedłem was zaciągnąc na dół zaraz będziemy oglądać świetny film.Dołączycie do nas ? - zaproponował Styles
Spojrzałam na siostrę , bo mi to było obojętne , gorzej z nią i jej nastrojem..
-Dobra , niech wam będzie - zarzuciła i udała się już do salonu
Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu moich kuli...
-Nawet o tym nie myśl , ja cię zaniosę - powiedział Harry
-Nie rób ze mnie takiej kaleki , musze przecież sobie radzić , noga w gipsie to nic takiego..
-Dobrze wiesz , że ta próba zakończyła by sie niepowodzeniem , więc nie marudź - odparł i w jednej chwili złapał mnie tak , że już nie miałam wyboru.
Zeszliśmy na dół..oczywiście zaczęli film bez nas..
-Nie mogliście zaczekać ? - spytał lekko zażenowany loczek
-No bo wiesz..my myśleliśmy , że już do nas nie przyjdziecie.. - odparł lekko zmieszany Liam
Z powodu , że było nas dużo a kanapa nie była zbyt wielka musiałam usiąść na kolanach Harrego..Szczerze? nie zazdrosze mu.
W połowie filmu Niall zrobił się głodny , choć przed chwilą zjadł całą miske popcornu.Musieliśmy zrobic przerwę w oglądaniu.Mała Lux tak bardzo lubiła przebywać z Harrym , że musiałam wziąc ją na swoje kolana , dopiero wtedy się uspokoiła.Po 5 minutach znów mogliśmy kontynuować.
Film się skończył po niecałych dwóch godzinach a mała usnęła mi na rękach.
-Ohh jak wy słodko wyglądacie - powiedział Lou
-Popieram ! - krzyczał Nialler
-Pasuje wam taki bobas - dodał Zayn
-Może kiedyś - powiedział Harry dając mi buziaka w policzek - Jeszcze jest na to czas , narazie jesteśmy za młodzi i za dużo mamy na głowie.
-Oo czyli już planujecie ? - spytał Liam poruszając znacząco brwiami
-Ja nic o tym nie wiem ! Nie rozmawialiśmy o tym ! - broniłam się
-Dobra , dobra nie wymiguj się - zarzucił Zayn
Matka i Amelia siedziały obok i śmiały się równie dobrze jak chłopaki...Dochodziła 22 więc mama zabrała Lux i poszła do siebie.
-My też się chyba już zbieramy - powiedziała Amelia spoglądając na mnie
-Czyli znowu muszę cię zanieść ? - zapytał Harry i chytrze się uśmiechnął
-Jeśli nie chcesz to nie musisz - zarzuciłam
-No pewnie , że chcę - powiedział
Pożegnałam się jeszcze z chłopakami i moglismy iśc.Harreh ostrożnie mnie podniósł, zaniósł mnie na górę i położył na łóżko.
-Dobranoc dziewczyny - powiedział dając mi buziaka w policzek i wyszedł z pokoju
- Co za dzień - westchnęła Amelia
-Zgadzam się , idę pod prysznic a potem od razu spać.
Z racji tego , że Am umyła się tuż po przyjściu , nie musiałam czekać na wolną łazienkę , zabrałam potrzebne mi rzeczy i zniknęłam za drzwiami.Wróciłam po 20 minutach wtedy Am już spała.Sprawdziłam jeszcze fb i tt , nic ciekawego jak nigdy.Wyłączyłam laptopa , potem światło i położyłam się spac.
______________
Ten rozdział napisany był już dawno...więc dlatego tak nijaki? xdd Kolejne będa dużo , dużo lepsze ;DD Postaramy się specjalnie dla was ;))
A jeszcze raz przepraszamy , że tak to wszystko wyszło ;c Obiecujemy , że wynagrodzimy wam to :)) Nie zakładamy po ilu komentarzach kolejny , bo nie wiemy czy wgl jakies będą...
No to do następnego! ;D
+podoba wam się nowy wygląd bloga ? :))
poniedziałek, 1 października 2012
WAŻNE!
Hej ! :)
Wasze komentarze dały nam dużo do myślenia.Zgadzamy się z wami, że kończąc teraz historie zawiedziemy dużo osób i stracimy to na co pracowałyśmy przez długi czas.Dlatego też po dłuższym zastanowieniu doszłyśmy do wniosku iż wracamy do pisania tego opowiadania! :)) Mamy nadzieje że się cieszycie i będziecie nadal z nami!:)
Nowy rozdział powinien się pojawić już niebawem.Mamy zamiar wrócić do was z jeszcze ciekawszymi pomysłami , czy nam to wyjdzie? Sami ocenicie.
Zanim jednak blog ruszy ponownie mamy małą prośbę. Jeśli będziesz dalej czytać to opowiadanie prosimy zagłosuj w ankiecie obok.Chcemy po prostu wiedzieć ile was z nami zostało.
To by było chyba na tyle.No to do następnego rozdziału ! :))
UWAGA! Zmieniłyśmy również adres bloga! I właśnie ten pozostanie już do końca ! :)) Przynajmniej mamy taką nadzieję , że nic sie nie zmieni...
Wasze komentarze dały nam dużo do myślenia.Zgadzamy się z wami, że kończąc teraz historie zawiedziemy dużo osób i stracimy to na co pracowałyśmy przez długi czas.Dlatego też po dłuższym zastanowieniu doszłyśmy do wniosku iż wracamy do pisania tego opowiadania! :)) Mamy nadzieje że się cieszycie i będziecie nadal z nami!:)
Nowy rozdział powinien się pojawić już niebawem.Mamy zamiar wrócić do was z jeszcze ciekawszymi pomysłami , czy nam to wyjdzie? Sami ocenicie.
Zanim jednak blog ruszy ponownie mamy małą prośbę. Jeśli będziesz dalej czytać to opowiadanie prosimy zagłosuj w ankiecie obok.Chcemy po prostu wiedzieć ile was z nami zostało.
To by było chyba na tyle.No to do następnego rozdziału ! :))
UWAGA! Zmieniłyśmy również adres bloga! I właśnie ten pozostanie już do końca ! :)) Przynajmniej mamy taką nadzieję , że nic sie nie zmieni...
czwartek, 27 września 2012
COŚ OD NAS!
No hej!
Nie wiem czy ktos tu jeszcze wchodzi , ale napisze to na wszelki wypadek...
Jak zauważyliście blog nie jest prowadzony juz od kilku miesięcy.Problemem tego są/były pewne problemy i nie chciałyśmy ryzykować.Musiałyśmy zrobic przerwę aż w końcu stało sie tak , że przestałyśmy tu pisac...
Po tej długiej przerwie wątpie że ktos by jeszcze czytał to opowiadanie..więc postanowiłyśmy całkowicie to ZAKOŃCZYĆ.Tak , tak już nie będziemy tu wogóle pisać , blog wkrótce zostanie usunięty. ;c
Nie cieszymy się z tego powodu , bo bardzo lubiłyśmy dodawac nowe rozdziały i czytac wasze miłe komentarze.Wszystkim bardzo dziękujemy że wytrzymaliście tak długo :)) I też bardzo przepraszamy , że w takim momencie kończymy ;cc <3 No to by było na tyle.
Dajemy sobie jeszcze troche czasu do zastanowienia...wszystko okaże się od tego ile osób jeszcze tu zagląda :))
Nie wiem czy ktos tu jeszcze wchodzi , ale napisze to na wszelki wypadek...
Jak zauważyliście blog nie jest prowadzony juz od kilku miesięcy.Problemem tego są/były pewne problemy i nie chciałyśmy ryzykować.Musiałyśmy zrobic przerwę aż w końcu stało sie tak , że przestałyśmy tu pisac...
Po tej długiej przerwie wątpie że ktos by jeszcze czytał to opowiadanie..więc postanowiłyśmy całkowicie to ZAKOŃCZYĆ.Tak , tak już nie będziemy tu wogóle pisać , blog wkrótce zostanie usunięty. ;c
Nie cieszymy się z tego powodu , bo bardzo lubiłyśmy dodawac nowe rozdziały i czytac wasze miłe komentarze.Wszystkim bardzo dziękujemy że wytrzymaliście tak długo :)) I też bardzo przepraszamy , że w takim momencie kończymy ;cc <3 No to by było na tyle.
Dajemy sobie jeszcze troche czasu do zastanowienia...wszystko okaże się od tego ile osób jeszcze tu zagląda :))
poniedziałek, 23 lipca 2012
Rozdział 24
*oczami Amelii*
Siedziałam na kanapie bezmyślnie gapiąc się w ekran "naszej" plazmy i jedząc pudełko bakaliowych lodów.Własnie tak zapowiadał się dzisiejszy dzień,oglądanie komedii,jedzenie..w skrócie;nic szczególnego.Kończyłam właśnie pierwsze pudełko gdy usłyszałam głos Liama
-Nie możemy tak siedzieć cały dzień-rzucił wstając z miejsca i zasłaniajac nam telewizor-musimy coś wymyślić-dodał po czym przymrużył oczy.Jego typowa mina gdy myśli.
-nie gadaj tylko odsłoń-opowiedziała mu Alex która jak zawsze wciągnęła się w film.
-Mam pomysł-zaczął Harry-jest ciepło,wieje wiatr..wiecie co mam na myśli?-zapytał spoglądając w stronę chłopaków.Ci tylko uśmiechnęli się i równocześnie wypowiedzieli 'surfing'.Nie podobał mi się ten pomysł, może dla tego że nie umiem surfowac..?tak czy inaczej było tak jak chcieli chłopcy.Juz dwie godziny puźniej znajdowaliśmy się na słonecznej,piaszczystej plaży.Po drodze wstąpilismy jeszcze po kilka piw żeby umilić sobie czas.
Rozłożyliśmy nasze koce i rzeczy w cieniu padającym z wielkiego drzewa i na chwile przysiedliśmy by wszystko ustalić
-Nie wiem jak wy to sobie wyobrażacie,nie mam pojęcia o surfingu-rzuciła Alex nakladajac na dłonie krem z filtrem.Przytaknęłam jej bo zupełnie się na tym nie znałam a patrząc na surferów którzy co chwile wpadali do wody jakoś nie miałam na to wszystko ochoty
-Będzie odbrze,wszystko wam wytłumaczymy-odpowiedział Harry szczerząc się.Chyba lubi ten sport.Gadaliśmy tak jeszcze trochę aż w końcu zostałyśmy "zaciągnięte" do wody.
Na mojego "nauczyciela" wyznaczony został nie kto inny jak Niall,nie dziwiło mnie to.
Na początku szło mi tragicznie,co chwilę wpadałam do wody lub na..Horana o.Ona szczęście po wielu próbach udało się i złapałam nie dużą fale.Potem było juz tylko lepiej.
Po jakiejś godzinie wraz z Niallem postanowilismy odpocząć,udaliśmy się na koc i otworzyliśmy jedno piwo
-nie pij lepiej jeżeli masz zamiar pływać -ostrzegał mnie Niall jednak puściłam to mimo uszu,czasem nie wiem czemu sie tak o mnie martwi.W sumie to do mnie nie podobne ,ale jedno piwo nikomu nie zaszkodzi.Uśmiechnęłam sie więc tylko do niego i rozkoszowałam napojem.Rozmawialismy na wiele tematów w pewnym momencie Niall zaczął jeden z najpoważniejszych
- Jak z Chrisem?-zapytał a ja słysząc to imie lekko wzdrygnęłam,przypomniało mi się ze tego wieczoru musze podjąć ta jebaną decyzje
-sama nie wiem-zaczęłam biorąć duży łyk-dzisiaj musze dać mu odpowiedź,albo chce z nim być i wracamy razem do naszego miasta, albo to koniec-oznajmiłam.Niall spojrzał na mnie pustym wzrokiem
-rób co podpowiada ci serce-odpowiedział-chce jednak zebyś..-nie dokończył bo weszłam mu w słowo
-nie chce o tym gadać , chodźmy pływać-mruknęłam i złapałam go za rękę ciągnąc w stronę wody.
Nie miałam ochoty psuć sobie humoru Chrisem,będe martwić sie tym potem.
Przy brzegu spotkałam moja siostrę i Harrego
- i jak?-zapytałam z uśmiechem,jeszcze jakiś czas temu Al. nie szło zbyt dobrze
-juz ogarnęłam-rzuciła po czym wzięła pod pachę swoja deskę-idę łapać fale-dodała i zaśmiała sie.Wraz z Harrym zostaliśmy na brzegu obserwując jej wyczyny.
Na początku szło jej spoko,łapała małe fale w pewnym momencie zaczęła jednak przesadzać.Zbliżała się wielka fala a ona nawet nie zawracała
-troche ją ponosi-mruknęłam stajac na palcach by widzieć lepiej co ma zamiar zrobić.
Byłam w szoku gdy złapała fale..trwało to moze 3 sekundy i nagle..bum!zniknęła z pola widzenia!- Harry ,cos jest nie tak-powiedziałam drżącym głosem.Chłopak wskoczył do wody jednak nigdzie nie było śladu po Alex.Dopiero po jakimś czasie usłyszałam głosne krzyki,ten głos rozpoznałabym wszedzie.
Hazza momentalnie pobiegł w stronę z której dochodziły dzwięki jednak wyprzedził go ratownik który wyłowił moją siostrę
-Boże , żyjesz?!-krzyknęłam podbiegając do Al
-nie kurwa-wysyczała-auuć-jęknęła po chwili łapiąc się za noge.
-Chyba mamy tu złamanie,trzeba jak najszybciej zawieźć ja do szpitala-oznajmił ratownik,a raczej zajebiecie przystojny brunet *.*
-wiem co robić-burknął Harry biorac Al. na ręce i posyłając w strone chłopaka pogradliwe spojrzenie .Siostra wtuliła się w niego.
Z tego co wiem to pojechali wraz z Paulem do pobliskiego szpitala.Po tym wydarzeniu nie mieliśmy więcej ochoty na pływanie i po godzinie zebraliśmy się do domu.
Na miejscu zastaliśmy juz Harrego i Alex...z nogą w gipsie
-i jak?-zapytałam siadając obok niej na kanapie
-to nic poważnego-rzuciła-góra 3 tygodnie i pozbędę się tego dziadostwa-dodała uderzając dłonią g gips.
-i tak brawo-opowiedziałam kręcąc głową,ona zawsze musi coś odwalići.Gadałyśmy chwilę jednak zegar wsakzywał juz 18 a do mojego wyjscie została godzina-ja lecie się szykowac-rzuciłam i udałam się na góre.
---40 min puźniej--
Założyłam turkusową obisłą sukienkę , cieliste szpilki i kilka bransoletek.Chciałam zrobić na Chrisie dobre wrażenie , nie wiedziałam jeszcze co właściwie mu odpowiem , szczerze mówiąc mogło wydarzyc się wszystko.Nadal miałam do niego żal , słowa mojej siostry uświadomiły mi że takie akcje jak ta z "plotką" mogą sie powtarzać , przecież nie przestane przyjaźnić się z chłopakami.Mimo wszystko na widok Chrisa nadal ogarniało mnie dziwne uczucie.Gdy byłam już gotowa a do wyjścia pozostało mi kilkanaście minut zeszłam na dół do salonu.
- I jak ? - zapytałam z uśmiechem , liczyłam na jakieś pochwały ze strony Alex , ta jednak obrzuciła mnie tylko pogardliwym spojrzeniem
- za ładnie jak dla niego - mruknęła i pokiwała kilka razy głową - powinnaś zostać w domu - dodała stanowczym głosem.Co ona sobie myśli?że będzie mi mówić jak mam postępować? Tak trudno zrozumieć że przeżyłam z Chrisem wszystkie najlepsze chwile ?Nie mogę go przecież ot tak wyrzucić z mojego życia.Westchnęłam tylko na jej słowa i udałam się do kuchni by wypić przed wyjściem szklankę wody
- Czyli idziesz?-usłyszałam nagle za plecami męski , jakby rozczarowany głos.Wzięłam oddech i odwróciłam się w stronę Horana
- ide - rzuciłam po czym wzięłam łyk wody.Chłopak przygryzł wargę i spuścił Głowę.O co mu chodzi?Przyjaciele powinni wspierać się w decyzjach a nie tylko krytykować.Chyba ze te decyzje są złe, byłam przekonana jednak ze dobrze robię.
- Przepraszam ale muszę iść - mruknęłam sprawnie wymijając blondasa.Miałam jeszcze kilka minut ale chciałam uniknąć głupich gadek.Pewnym krokiem udałam się w stronę drzwi , rzuciłam jeszcze krótkie "pa" i wyszłam przed dom.Chłodne powietrze sprawiło że po moim ciele przeszły lekkie dreszcze.Przystanęłam na chwile by poprawić włosy gdy nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.Momentalnie odwróciłam się i ujrzałam Nialla
- Co znowu - zapytałam lekko poddenerwowana.Wiem że to chamskie ale miałam już serdecznie dosyć prawienia mi kazań , jaki to Chris jest "zły" i chuj wie co jeszcze.Chłopak chyba nie zraził się moimi słowami bo po chwili zaczął mówić
- Porosze cię nie idź tam , nie pamiętasz co on co zrobił?jak przez niego płakałaś?Pomagałem ci się z tym pogodzić i wiem jak bardzo to przeżywałaś.Nie chce żeby on cie skrzywdził , nie chce żebyś znowu chodziła przybita , nie chce patrzeć jak cierpisz - oznajmił a każde jego kolejne słowo było wypowiadane coraz ciszej.Czułam że w środku cała się gotuje, w tamtym momencie czułam się całkowicie rozdarta
- Myślisz ze go znasz?Wydaje ci się że cokolwiek o nim wiesz?Tak naprawdę gówno wiesz - zaczęłam drżącym głosem - nigdy z nim nie rozmawiałeś , oceniasz go tylko po bezpodstawnych pozorach!postaw się na jego miejscu jak czułbyś się gdyby osoba którą KOCHASZ - na to słowo postawiłam wyraźny nacisk - była z kimś innym? no jak?! - zaczęłam się wręcz wydzierać ale emocje działały swoje.
Horan milczał ,stał tylko wpatrując sie gdzieś przed siebie a jego oczy lekko się zaszkliły-no proszę powiedz mi jak byś się czuł?czy kiedykolwiek zaznałeś czegoś takiego?-naciskałam na chłopaka coraz bardziej .W tamtym momencie nie panowałam nad tym co mówię , słowa same lały się z moich ust . Wiedziałam że go ranie , zdawałam sobie z tego sprawę ale on robił to samo.
Horan mruknął pod nosem coś co brzmiało "wiem doskonale" po czym odwrócił się ode mnie plecami-pamiętaj tylko że przez niego płakałaś , to wystarczający powód - rzucił i z trzaskiem drzwi wszedł do domu.-KURWA - przeklęłam pod nosem i ruszyłam przed siebie-Przesadziłaś Amelia , tym razem przesadziłaś - karciłam się w myślach. Zachowałam się strasznie , przecież on chciał dla mnie dobrze..Boże..jak zawsze musiałam wszystko zjebać.Idąc na miejsce spotkania z Chrisem co chwile przystawałam dając sobie więcej czasu na przemyślenia i otarcie pojedynczych.Z każdą chwilą uświadamiałam sobie jaką powinnam podjąć decyzje,byłam już tego właściwie pewna.
Po kilkunastu minutach drogi doszłam do niewielkiej , przybrzeżnej retauracji.Z oddali rozpoznałam sylwetkę mojego byłego , stał wpatrując się morskie fale-pewnie rozmyśla o dzisiejszym wieczorze - pomyślałam i lekko wzdrygnęłam.Byłam ciekawa jak zareaguje na moją decyzje.
-----
Na początku chciałabym was bardzo PRZEPROSIĆ że tak długo nie dodawałam rozdziału, naprawdę wielkie sorry :)
Mam nadzieje ze mimo wszystko mi wybaczycie :)
Co do rozdziału to licze na to ze wam się spodoba,miałam trudności z napisaniem go ale jakiś jest :)
Wielkimi krokami zbliżamy się do decyzji! :D Jak myślicie Am. wybierze Chrisa ? Wszystko okaże się w następnym :D Przypuszczenia piszcie w komentarzach :)
+ Wiecie czym się jaramy ?? Taak to dziś ten dzień ! 23 lipca ;3 To juz dziś mijają 2 lata istnienia ONE DIRECTION ! Ważny dzień dla chłopców jak i każdej Directionerki ;) Tych 5 debili których kochamy są razem juz 2 lata..oczywiście mamy nadzieję na dużo dużo więcej ! <3
Dziękujemy za wszystko <3
Siedziałam na kanapie bezmyślnie gapiąc się w ekran "naszej" plazmy i jedząc pudełko bakaliowych lodów.Własnie tak zapowiadał się dzisiejszy dzień,oglądanie komedii,jedzenie..w skrócie;nic szczególnego.Kończyłam właśnie pierwsze pudełko gdy usłyszałam głos Liama
-Nie możemy tak siedzieć cały dzień-rzucił wstając z miejsca i zasłaniajac nam telewizor-musimy coś wymyślić-dodał po czym przymrużył oczy.Jego typowa mina gdy myśli.
-nie gadaj tylko odsłoń-opowiedziała mu Alex która jak zawsze wciągnęła się w film.
-Mam pomysł-zaczął Harry-jest ciepło,wieje wiatr..wiecie co mam na myśli?-zapytał spoglądając w stronę chłopaków.Ci tylko uśmiechnęli się i równocześnie wypowiedzieli 'surfing'.Nie podobał mi się ten pomysł, może dla tego że nie umiem surfowac..?tak czy inaczej było tak jak chcieli chłopcy.Juz dwie godziny puźniej znajdowaliśmy się na słonecznej,piaszczystej plaży.Po drodze wstąpilismy jeszcze po kilka piw żeby umilić sobie czas.
Rozłożyliśmy nasze koce i rzeczy w cieniu padającym z wielkiego drzewa i na chwile przysiedliśmy by wszystko ustalić
-Nie wiem jak wy to sobie wyobrażacie,nie mam pojęcia o surfingu-rzuciła Alex nakladajac na dłonie krem z filtrem.Przytaknęłam jej bo zupełnie się na tym nie znałam a patrząc na surferów którzy co chwile wpadali do wody jakoś nie miałam na to wszystko ochoty
-Będzie odbrze,wszystko wam wytłumaczymy-odpowiedział Harry szczerząc się.Chyba lubi ten sport.Gadaliśmy tak jeszcze trochę aż w końcu zostałyśmy "zaciągnięte" do wody.
Na mojego "nauczyciela" wyznaczony został nie kto inny jak Niall,nie dziwiło mnie to.
Na początku szło mi tragicznie,co chwilę wpadałam do wody lub na..Horana o.Ona szczęście po wielu próbach udało się i złapałam nie dużą fale.Potem było juz tylko lepiej.
Po jakiejś godzinie wraz z Niallem postanowilismy odpocząć,udaliśmy się na koc i otworzyliśmy jedno piwo
-nie pij lepiej jeżeli masz zamiar pływać -ostrzegał mnie Niall jednak puściłam to mimo uszu,czasem nie wiem czemu sie tak o mnie martwi.W sumie to do mnie nie podobne ,ale jedno piwo nikomu nie zaszkodzi.Uśmiechnęłam sie więc tylko do niego i rozkoszowałam napojem.Rozmawialismy na wiele tematów w pewnym momencie Niall zaczął jeden z najpoważniejszych
- Jak z Chrisem?-zapytał a ja słysząc to imie lekko wzdrygnęłam,przypomniało mi się ze tego wieczoru musze podjąć ta jebaną decyzje
-sama nie wiem-zaczęłam biorąć duży łyk-dzisiaj musze dać mu odpowiedź,albo chce z nim być i wracamy razem do naszego miasta, albo to koniec-oznajmiłam.Niall spojrzał na mnie pustym wzrokiem
-rób co podpowiada ci serce-odpowiedział-chce jednak zebyś..-nie dokończył bo weszłam mu w słowo
-nie chce o tym gadać , chodźmy pływać-mruknęłam i złapałam go za rękę ciągnąc w stronę wody.
Nie miałam ochoty psuć sobie humoru Chrisem,będe martwić sie tym potem.
Przy brzegu spotkałam moja siostrę i Harrego
- i jak?-zapytałam z uśmiechem,jeszcze jakiś czas temu Al. nie szło zbyt dobrze
-juz ogarnęłam-rzuciła po czym wzięła pod pachę swoja deskę-idę łapać fale-dodała i zaśmiała sie.Wraz z Harrym zostaliśmy na brzegu obserwując jej wyczyny.
Na początku szło jej spoko,łapała małe fale w pewnym momencie zaczęła jednak przesadzać.Zbliżała się wielka fala a ona nawet nie zawracała
-troche ją ponosi-mruknęłam stajac na palcach by widzieć lepiej co ma zamiar zrobić.
Byłam w szoku gdy złapała fale..trwało to moze 3 sekundy i nagle..bum!zniknęła z pola widzenia!- Harry ,cos jest nie tak-powiedziałam drżącym głosem.Chłopak wskoczył do wody jednak nigdzie nie było śladu po Alex.Dopiero po jakimś czasie usłyszałam głosne krzyki,ten głos rozpoznałabym wszedzie.
Hazza momentalnie pobiegł w stronę z której dochodziły dzwięki jednak wyprzedził go ratownik który wyłowił moją siostrę
-Boże , żyjesz?!-krzyknęłam podbiegając do Al
-nie kurwa-wysyczała-auuć-jęknęła po chwili łapiąc się za noge.
-Chyba mamy tu złamanie,trzeba jak najszybciej zawieźć ja do szpitala-oznajmił ratownik,a raczej zajebiecie przystojny brunet *.*
-wiem co robić-burknął Harry biorac Al. na ręce i posyłając w strone chłopaka pogradliwe spojrzenie .Siostra wtuliła się w niego.
Z tego co wiem to pojechali wraz z Paulem do pobliskiego szpitala.Po tym wydarzeniu nie mieliśmy więcej ochoty na pływanie i po godzinie zebraliśmy się do domu.
Na miejscu zastaliśmy juz Harrego i Alex...z nogą w gipsie
-i jak?-zapytałam siadając obok niej na kanapie
-to nic poważnego-rzuciła-góra 3 tygodnie i pozbędę się tego dziadostwa-dodała uderzając dłonią g gips.
-i tak brawo-opowiedziałam kręcąc głową,ona zawsze musi coś odwalići.Gadałyśmy chwilę jednak zegar wsakzywał juz 18 a do mojego wyjscie została godzina-ja lecie się szykowac-rzuciłam i udałam się na góre.
---40 min puźniej--
Założyłam turkusową obisłą sukienkę , cieliste szpilki i kilka bransoletek.Chciałam zrobić na Chrisie dobre wrażenie , nie wiedziałam jeszcze co właściwie mu odpowiem , szczerze mówiąc mogło wydarzyc się wszystko.Nadal miałam do niego żal , słowa mojej siostry uświadomiły mi że takie akcje jak ta z "plotką" mogą sie powtarzać , przecież nie przestane przyjaźnić się z chłopakami.Mimo wszystko na widok Chrisa nadal ogarniało mnie dziwne uczucie.Gdy byłam już gotowa a do wyjścia pozostało mi kilkanaście minut zeszłam na dół do salonu.
- I jak ? - zapytałam z uśmiechem , liczyłam na jakieś pochwały ze strony Alex , ta jednak obrzuciła mnie tylko pogardliwym spojrzeniem
- za ładnie jak dla niego - mruknęła i pokiwała kilka razy głową - powinnaś zostać w domu - dodała stanowczym głosem.Co ona sobie myśli?że będzie mi mówić jak mam postępować? Tak trudno zrozumieć że przeżyłam z Chrisem wszystkie najlepsze chwile ?Nie mogę go przecież ot tak wyrzucić z mojego życia.Westchnęłam tylko na jej słowa i udałam się do kuchni by wypić przed wyjściem szklankę wody
- Czyli idziesz?-usłyszałam nagle za plecami męski , jakby rozczarowany głos.Wzięłam oddech i odwróciłam się w stronę Horana
- ide - rzuciłam po czym wzięłam łyk wody.Chłopak przygryzł wargę i spuścił Głowę.O co mu chodzi?Przyjaciele powinni wspierać się w decyzjach a nie tylko krytykować.Chyba ze te decyzje są złe, byłam przekonana jednak ze dobrze robię.
- Przepraszam ale muszę iść - mruknęłam sprawnie wymijając blondasa.Miałam jeszcze kilka minut ale chciałam uniknąć głupich gadek.Pewnym krokiem udałam się w stronę drzwi , rzuciłam jeszcze krótkie "pa" i wyszłam przed dom.Chłodne powietrze sprawiło że po moim ciele przeszły lekkie dreszcze.Przystanęłam na chwile by poprawić włosy gdy nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.Momentalnie odwróciłam się i ujrzałam Nialla
- Co znowu - zapytałam lekko poddenerwowana.Wiem że to chamskie ale miałam już serdecznie dosyć prawienia mi kazań , jaki to Chris jest "zły" i chuj wie co jeszcze.Chłopak chyba nie zraził się moimi słowami bo po chwili zaczął mówić
- Porosze cię nie idź tam , nie pamiętasz co on co zrobił?jak przez niego płakałaś?Pomagałem ci się z tym pogodzić i wiem jak bardzo to przeżywałaś.Nie chce żeby on cie skrzywdził , nie chce żebyś znowu chodziła przybita , nie chce patrzeć jak cierpisz - oznajmił a każde jego kolejne słowo było wypowiadane coraz ciszej.Czułam że w środku cała się gotuje, w tamtym momencie czułam się całkowicie rozdarta
- Myślisz ze go znasz?Wydaje ci się że cokolwiek o nim wiesz?Tak naprawdę gówno wiesz - zaczęłam drżącym głosem - nigdy z nim nie rozmawiałeś , oceniasz go tylko po bezpodstawnych pozorach!postaw się na jego miejscu jak czułbyś się gdyby osoba którą KOCHASZ - na to słowo postawiłam wyraźny nacisk - była z kimś innym? no jak?! - zaczęłam się wręcz wydzierać ale emocje działały swoje.
Horan milczał ,stał tylko wpatrując sie gdzieś przed siebie a jego oczy lekko się zaszkliły-no proszę powiedz mi jak byś się czuł?czy kiedykolwiek zaznałeś czegoś takiego?-naciskałam na chłopaka coraz bardziej .W tamtym momencie nie panowałam nad tym co mówię , słowa same lały się z moich ust . Wiedziałam że go ranie , zdawałam sobie z tego sprawę ale on robił to samo.
Horan mruknął pod nosem coś co brzmiało "wiem doskonale" po czym odwrócił się ode mnie plecami-pamiętaj tylko że przez niego płakałaś , to wystarczający powód - rzucił i z trzaskiem drzwi wszedł do domu.-KURWA - przeklęłam pod nosem i ruszyłam przed siebie-Przesadziłaś Amelia , tym razem przesadziłaś - karciłam się w myślach. Zachowałam się strasznie , przecież on chciał dla mnie dobrze..Boże..jak zawsze musiałam wszystko zjebać.Idąc na miejsce spotkania z Chrisem co chwile przystawałam dając sobie więcej czasu na przemyślenia i otarcie pojedynczych.Z każdą chwilą uświadamiałam sobie jaką powinnam podjąć decyzje,byłam już tego właściwie pewna.
Po kilkunastu minutach drogi doszłam do niewielkiej , przybrzeżnej retauracji.Z oddali rozpoznałam sylwetkę mojego byłego , stał wpatrując się morskie fale-pewnie rozmyśla o dzisiejszym wieczorze - pomyślałam i lekko wzdrygnęłam.Byłam ciekawa jak zareaguje na moją decyzje.
-----
Na początku chciałabym was bardzo PRZEPROSIĆ że tak długo nie dodawałam rozdziału, naprawdę wielkie sorry :)
Mam nadzieje ze mimo wszystko mi wybaczycie :)
Co do rozdziału to licze na to ze wam się spodoba,miałam trudności z napisaniem go ale jakiś jest :)
Wielkimi krokami zbliżamy się do decyzji! :D Jak myślicie Am. wybierze Chrisa ? Wszystko okaże się w następnym :D Przypuszczenia piszcie w komentarzach :)
+ Wiecie czym się jaramy ?? Taak to dziś ten dzień ! 23 lipca ;3 To juz dziś mijają 2 lata istnienia ONE DIRECTION ! Ważny dzień dla chłopców jak i każdej Directionerki ;) Tych 5 debili których kochamy są razem juz 2 lata..oczywiście mamy nadzieję na dużo dużo więcej ! <3
Dziękujemy za wszystko <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)